Zaburzenia gospodarki hormonalnej to dziś kolejna plaga. Zatrzymanie miesiączki, nieregularne miesiączki, endometrioza, PCOS, problem z płodnością, czy libido – te problemy dotyczą coraz większej grupy kobiet w coraz młodszym wieku. U panów wcale nie jest lepiej – niski poziom testosteronu, brak libido, impotencja, problemy z budowaniem masy mięśniowej to także częste problemy. Warto wiedzieć, że zaburzenia gospodarki hormonalnej to także problemy neurologiczne. Balans hormonów jest niezbędny do zachowania dobrej pamięci na długie lata oraz dobrego samopoczucia. Niektóre typy Alzheimera mogą być powiązane z niedoborem hormonów, które chronią także przed stanem zapalnym mózgu. Przyczyn zaburzeń hormonalnych jest wiele– nasz styl życia odgrywa jednak znaczącą rolę.
Jakie są najczęstsze przyczyny zaburzeń hormonalnych?
1. Zaburzenia metaboliczne. Przede wszystkim insulinooporność, cukrzyca II (czy słabo kontrolowana typu I), nietolerancja glukozy, zaburzona elastyczność metaboliczna. Hiperinsulinemia mocno oddziałuje na gospodarkę hormonalną u kobiet i u mężczyzn. U kobiet często prowadzi do przewagi estrogenowej, wysokiego poziomu androstendionu i tym samym do nadmiernego owłosienia ciała, problemów skórnych czy jest jednym z czynników ryzyka rozwoju PCOS (zespołu policystycznych jajników). U mężczyzn nadmiar insuliny może prowadzić do nadmiernej konwersji testosteronu w estrogeny i do ginekomastii. Wysoki poziom glukozy jest ogromnym stresorem dla organizmu. Namiar insuliny może promować różnego rodzaju rozrosty z uwagi na to, że to nie tylko hormon przepychający glukozę do komórek, ale także związek o charakterze cząsteczki aktywującej całą masę reakcji sygnałowych w organizmie, wpływający na podziały komórek, czy aktywację różnych protoonkogenów. Stale krążący wysoki poziom insuliny może więc powodować rozrost endometrium, czy zwiększenie ryzyka nowotworów – w tym hormonozależnych.
2. Nadwaga/otyłość. Co prawda wiąże się to z powyższym punktem, jednak insulinooporność czy zaburzenia metaboliczne dotyczą także osób szczupłych dlatego osobny punkt. Tkanka tłuszczowa to aktywny hormonalne i immunologicznie organ. Zwłaszcza ta gromadząca się w okolicy brzucha, dookoła organów. Komórki tłuszczowe mogą wydzielać duże ilości leptyny, co może prowadzić do rozwoju leptynooporności. Sygnalizacja leptyną jest bardzo ważna przy regulacji pracy naszych homonów. Ale to nie wszystko. Tkanka tłuszczowa wydziela wiele cytokin tzw. adipokin, które mogą nasilać stany zapalne. A te pogłębiają oporność receptorów na insulinę. Stan zapalny oznacza walkę – a do walki potrzebujemy spore zapasy paliwa energetycznego (tłuszczu) – jest to mechanizm ewolucyjny (kiedyś nie było stałego dostępu do jedzenia i przy infekcjach potrzebne były większe zapasy tkanki tłuszczowej).
3. Zaburzenia snu/rytmów dobowych. Niedobór snu powiązany jest mocno z rozregulowaniem cyklu. Spanie poniżej 6 godzin na dobę zwiększa ryzyko zaburzeń miesiączkowania o około 33%. Praca zmianowa zwiększa ryzyko raka piersi. Jest to mocno związane z wytwarzaniem się melatoniny, które moduluje gospodarkę hormonalną oraz odporność na stres. Melatonina poprawia również wrażliwość insulinową i pracę wątroby. Dziś jednak mało kto produkuje ją w wystarczającej ilości. Bo wystarczy krótka ekspozycja na światło w nocy (patrzenie w TV< telefon, czy nawet włączenie żarówki) i już blokujemy jej produkcję. Ekspozycja na światło niebieskie z komputerów, TV, telefonu wieczorem czy z samego rana (zwłaszcza zimą kiedy jest ciemno) także przyczynia się do zaburzeń rytmów dobowych wydzielania hormonów, a te mają swój pik między godziną 6 a 10 rano. Gdyby w tych godzinach udało się być na słońcu – byłoby super J Nadmiar niebieskiego promieniowania może też prowadzić do leptynooporności – a ta jest kolejną przyczyną zaburzeń hormonalnych. Niestety tego nie uczą na żadnych studiach, czy kursach. Tu biofizyka kwantowa się kłania.
4. Dieta – niedoborowa w składniki odżywcze, nadmiarowa w kalorie. Witaminy i składniki mineralne są niezbędne do sprawnego metabolizmu oraz do sprawnego działania enzymów – w tym enzymów rozkładających hormony w wątrobie. Gdy czegoś zaczyna brakować – te enzymy nie działają prawidłowo. Najczęstsze niedobory przy problemach z hormonami to: witamina D3, witaminy B – zwłaszcza B6, cynk, selen, magnez, chrom, bor, witamina A, wanad, biotyna i oczywiście – kwasy omega3. Nadwyżki kalorii przy małej ilości ruchu prowadzą z kolei do stanów zapalnych – zwłaszcza nieprawidłowe połączenia makroskładników tj. dużo węglowodanów i tłuszczy nasyconych w jednym posiłku. Może to prowadzić do tzw. zatoru w mitochondriach – bardzo nieciekawej sytuacji gdzie zaburzona jest nasza produkcja energii, co często objawia się przewlekłym zmęczeniem. U kobiet jednak warto wspomnieć, że za mocny deficyt kaloryczny też odbije się na hormonach (zwłaszcza z omijaniem śniadań) – z uwagi na brak sygnalizacji ze strony leptyny.
5. Stres. W stresie płodność schodzi zawsze na dalszy plan, a głównym celem jest przetrwanie. Długotrwały stres jak bardzo stresująca praca, złe relacje z ludźmi, brak snu, niedobór składników odżywczych zawsze będzie prowadzać do problemów hormonalnych – u obu płci. Stresorem jest też nadmiar ćwiczeń – zwłaszcza u kobiet (zwłaszcza przy deficytach kalorycznych). Ekspozycja na EMF to także silny stresor.
6. Zaburzenia pracy wątroby. Wątroba to niezwykle ważny organ. Nie tylko jeśli chodzi o przeprowadzanie większości reakcji metabolicznych, ale również pod kątem przetwarzania hormonów. Obciążenie wątroby poprzez nadmiar toksyn, alkohol, infekcje, czy stres – może prowadzić do osłabionego detoksu hormonów. Wówczas łatwo o przewagę estrogenową, czy problemy z cyklem. Stłuszczenie wątroby także niekorzystnie wpływa na pracę tego narządu – a to dziś problem powszechny (nawet u osób szczupłych!). Uwaga na nadmiar fruktozy w diecie, która metabolizuje się jak alkohol i powoduje mocne stłuszczenie (i wiele innych problemów). Warto wziąć też pod uwagę tutaj problemy z jelitami – notoryczne zaparcia także prowadzą do osłabionego detoksu organizmu.
7. Syntetyczne estrogeny i substancje estrogenopodobne. Substancje naśladujące estrogeny są dziś wszędzie – w plastikach, żywności przetworzonej (także w chlebku J np. BHT dodawany do pieczywa, aby było bardziej białe, pulchne), kosmetykach, chemii przemysłowej i przedmiotach codziennego użytku. Warto ograniczyć na nie ekspozycje jak tylko się da.
8. Stany zapalne – stan zapalny to ogromny stresor dla organizmu. Przyczyn stanów zapalnych jest wiele – często to kwestia jelit, zaburzonej flory jelitowej, zniszczenia bariery jelitowej, przewlekłe infekcje, problemy z glikemią, czy nadwyżki kalorii. Jeśli chodzi o dietę – coraz częściej mówi się o lektynach jako czynnikach powodujących przewlekłe stany zapalne. Niektóre osoby mogą być na nie bardziej wrażliwe (pod kątem genetycznym). Lektyny niszczą barierę jelitową otwierają wrota dla LPS, które są powiązane już z insulinooornością, czy problemami autoimmunologicznymi.
9. Zaburzenia metylacji – metylacja ogrywa dość ważną rolę jeśli chodzi chociażby o detoks estrogenów. Alkohol, palenie papierosów, nadmiar cukru, niedobory witamin B, cynku, choliny, przerost Candida – to tylko nieliczne czynniki zaburzające metylację.
10. Pewne predyspozycje genetyczne – każdy z nas jest inny, ma inną sylwetkę, charakter i temperament. Mamy też różne polimorfizmy enzymów związanych z detoksem hormonów (np. CYP… COMT, itp.). Warto jednak wiedzieć, ze te polimorfizmy mogą nieźle namieszać tylko wtedy, kiedy nasz styl życia jest nieprawidłowy, kiedy mamy spore niedobory. Epigenetyka ponad genetyką J