Czego możemy się nauczyć od plemion długowiecznych?

Czego możemy się nauczyć od plemion długowiecznych?

Od dawna fascynują mnie badania na rdzennych mieszkańcach terenów, gdzie jeszcze nie rozwinął się przemysł, gdzie jedzenie jest naturalne, a styl życia prymitywny. Są bowiem jeszcze miejsca na tym Świecie, gdzie ludzie dożywają do 100 czy nawet 130 lat zachowując pełne zdrowie fizyczne i psychiczne. Są miejsca, gdzie cukrzyca, nowotwory, czy choroby neurodegeneracyjne to rzadkość. Ciekawe badania na plemionach długowiecznych prowadził między innymi Weston Price, David Davies, czy Aleksander Leaf.  Zdecydowanie prym jeśli chodzi o długość życia wiodą plemiona z Vilcabamy, Gruzji oraz Hunzowie.

  Naukowców od dawna fascynuje życie ludzi, którzy żyją niezwykle długo. W latach 70tych XX wieku w Gruzji odnotowano niezwykle duży odsetek osób żyjących powyżej 100 lat – 39 osób na 100000 (dla porównania wtedy w USA żyło 3 stulatków na 100000). Problemem często jest dokopanie się do aktów urodzenia takich osób, czy rejestrów, danych osobowych.
  

Prym wśród najbardziej zdrowych i wytrzymałych osób wiodą Gruzini (okolice Abchazji). Tutaj ciekawych odkryć dokonał dr Leaf – lekarz na Uniwersytecie Harvarda. Rozmawiał on z ponad 130 letnią Gruzinką, która z szczegółami opowiedziała mu swoje życie. Na emeryturze zbierała herbatę – po przekroczeniu setki pobiła rekord w szybkości zbieraniu liści herbaty J Regularnie podróżowała, uprawiała ogródek, hodowała zwierzęta. Każdego dnia wypijała 1 kieliszek dobrego wina. Leaf spotkał w Gruzji wielu stulatków, którzy pracowali, chodzili po górach, nie chorowali na serce, nadciśnienie, czy raka. Szacuje się, że ponad 70% osób po 80 roku życia chodziło po górach, a ponad 60% z nich normalnie pracowało. Ci, którzy przestawali ćwiczyć i pracować umierali szybciej. Przebadano 123 osoby żyjące ponad 100 lat dokładnie – nie znaleziono ani jednego przypadku raka. Idealny słuch miało koło 40% osób, zaś niemal 40% osób miało tak świetny wzrok, że potrafili nawlec igłę bez okularów. Ciekawostką jest to – że tylko pary mające męża/żonę dożywało tak długiego wieku. Były to związki monogamiczne – te pary często spędzały ze sobą 80-90 lat! Zainteresowanie seksualne także występowało u wielu osób po 80-90 roku życia i było to coś całkowicie normalnego. Co jedzą? Gruzini spożywają dużo mięsa (kury, kozy, kaczki, świnie, owce), zawsze z podrobami – często na surowo, aby dostarczyć antyoksydantów i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach.  Spożywają także dużo surowego mleka koziego, często w postaci zsiadłej, sery, jaja, dużo warzyw, owoce także-  jednak z umiarem. Sporo domowego masła. Często popijają wino domowej roboty. W wioskach blisko wody łowiono ryby, skorupiaki.  Jedzą bardzo mało zbóż – okazjonalnie pełnoziarnisty chleb wypiekany w piecach.
  

Ciekawych odkryć dokonał dr Davis w Vilcabambie. Dokopał się do aktów urodzenia wielu osób, które jak się okazało żyło po 126, 130, a nawet prawie 150 lat. Co ciekawe – pamięć tych osób opisywał jako niezwykła. Ci ludzie mieli sprawny umysł, bardzo rzadko chorowali na choroby serca, cukrzycę, raka (przebadano wielu stulatków i znaleziono tylko jeden guz – łagodny). Stulatkowie zazwyczaj żyli poza małymi wioskami nieopodal górskich zboczy, z dala od terenów typowo rolniczych. Co jedli? Ich dieta składała się głównie z zielonych warzyw, selera, kalafiora, kapusty, roślin strączkowych. Jedli niewiele mięsa z uwagi na trudną jego dostępność. Davis jednak zaobserwował, że osoby żyjące bardzo długo miały dość regularny dostęp do mięsa, jaj, hodowali swoje kury, jedli też podroby, czy pełnotłusty twaróg. W dolinach oprawiano także pszenicę, jęczmień, Yucca, czy kukurydzę, jednak zboża odpowiednio moczono i przygotowywano.  Co ciekawe, w momencie gdy przeprowadzali się w tereny bardziej „cywilizowane” i zaczęli spożywać dietę bardziej przetworzona – często szybko tracili zdrowie, nabawiali się cukrzycy i problemów z sercem.  Problemem tych ludów jest jednak dość duża śmiertelność dzieci z powodu infekcji, czego np. nie obserwowano u Gruzinów.
   

Kolejne plemię – dość znane z literaturze to Hunzowie. Mimo, że wielu Hunzów dożywa setki, to badania na temat ich zdrowia są dość sprzeczne. Brytyjski lekarz – Robert McCarrison spędził tam dość sporo czasu i opisuje tą ludność jako wolną od chorób przewlekłych, nie znalazł tam ani jednego przypadku wrzodów, raka, czy zapalenia żołądka. Większość osób cieszy się tam długim życiem i dość dobrą sprawnością fizyczną. Do nieco innych wniosków doszedł John Clark ,który w Hunzie spędził ponad rok. Twierdzi, że mimo braku chorób przewlekłych Hunzowie są często niedożywieni, brakuje im nieco składników odżywczych, przez co dość często zapadają na ostre infekcje – gruźlicę, malarie. Clark przypuszcza, że słaby układ odpornościowy może być wynikiem niedoboryu aminokwasów, czy witamin rozpuszczalnych w tłuszczach – których sporo spożywali Gruzini. Jak wygląda dieta Hunzów? Z uwagi na bardzo trudne warunki do hodowli zwierząt – Hunzowie jedzą ich mało. Spożywają sporo czapati – chlebka typu pita z prosa, gryki, czy mąki jęczmienno-pszennej. Spożywają tez sporo kiełków, warzyw, morwy, winogron, moreli, czy orzechów włoskich. Często przyrządzają też domowe wino.
  

Co w pewnym sensie łączy te wszystkie długowieczne ludy? Na pewno zdecydowanie mniej stresu niż w cywilizowanym współczesnym świecie. Większość tych ludów mocno ceni sobie tradycje, wartości rodzinne, dużo czasu spędzają razem w małych społecznościach. W niemal wszystkich rdzennych społecznościach kontrolowano rozród – dzieci rodziły się nie wcześniej niż w odstępach 3 letnich. Co więcej – kobiety przed ciążą, w trakcie ciąży i w okresie karmienia jadły specjalne produkty – więcej podrobów, algi, ikrę, co miało zagwarantować zdrowie dzieci. Informacje o zdrowych produktach były przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Źródło: „Pierwotne odżywianie” R. Schmid